niedziela, 27 kwietnia 2014

Kartka z dziennika uczuć...

Dzienniczek uczuć, o którym już oczywiście pisałem (tutaj >>) to raczej osobista rzecz. Intymna możnaby rzec. Niemniej w chwili obecnej postanowiłem się z Wami podzielić jednym moim dniem, a mianowicie sobotą 26 kwietnia. Zanotowałem wtedy:
- zadowolenie, gdy popracowałem w ogrodzie
- szczęście, gdy odwiedził mnie Jacek
- satysfakcja, gdy grałem w petanque
- spokój, gdy nastał wieczór
- spełnienie, gdy myślałem o mijającym dniu i jego podsumowaniu


Jak widać same pozytywy. Nie jest to oczywiście jednostkowa sytuacja, lecz rzadko się zdarza, by dzień nie zawierał żadnych "ale". Szczególnie to podsumowanie, przy którym miałem uczucie niczym nie zmąconego spełnienia. Zasadniczo w tych pięciu krótkich punktach objawiła się kwintesencja chwilowego szczęścia mego. Ogród, czyli kontakt z naturą. Popracowałem, zatem nie ma mowy o szaleńczym wyrywaniu se rąk ale zrobiłem coś,co mnie zadowoliło. Odwiedziny, dały mnie możliwość poznania w realnym świecie wartościowej osoby. Gra w petanque, łączy moją wielką pasję i spotkanie z ciekawymi ludźmi. Wieczorny spokój, to coś o czym marzę zawsze.

I jeszcze jedna ciekawostka. Po raz pierwszy odkąd prowadzę dzienniczek głodu niczego w nim nie zaznaczyłem. Zero!
texte et photo par Raphaël

1 komentarz:

  1. Widzisz w jak prosty sposob mozna byc szczesliwym!! Bardzo sie ciesze, ze ten dzien byl dla Ciebie wyjatkowy i zycze Ci wiele takich dni...!! Praca w ogroduie daje ogromna satysfackcje, wiem cos o tym, bo tez pomagam mezowi w tworzeniu malego ogrodka, ale najpierw musielismy usunac 3 wielkie sosny o wys. ok.20 m. ale najgorsze bylo usunac ogromne ich korzenie... teraz wygladzamy i tworzymy krawezniki....
    Zycze wiele satysfakcji i szczescia w zyciu oraz pozdrawiam Cie serdecznie:):)

    OdpowiedzUsuń