niedziela, 3 stycznia 2016

List otwarty - pytanie...

Szanowne Koleżanki i Koledzy.
Bardzo źle się dzieje w moim życiu i wszystko wskazuje na to, że się staczam. Taka prawda - coś mi z tym trzeźwieniem nie idzie od jakiegoś czasu i powoli znowu idę na dno.
Obecnie potrzebuję szpitala psychiatrycznego, gdzie przywrócą mnie do leków. Zażywam jej nieregularnie ostatnio, a to tak naprawdę sensu nie ma. Chodzi mi o szpital w Warszawie, gdzie panują jakieś w miarę normalne warunki.
Nie ma to być pięciogwiazdkowy hotel, ale też nie coś na wzór detoksu z ul. Sobieskiego, gdzie nawet palenia zabraniali, przez co emocje chwilami sięgały zenitu (wspomnienia z tego miejsca zamieszczę przy okazji). Nawet odwiedzin nie można było mieć.
Jeśli dobrze myślę, to potrzeba mi jakiegoś wyciszenia i pewnej stabilizacji emocjonalnej, by stworzyć sobie w miarę dobry podkład pod dalszą terapię. Może oddział otwarty? Sam nie wiem. Myśli samobójczych nie mam, raczej wolę życia. Z drugiej jednak strony, nie mam do siebie pełnego zaufania.
Dobra, do rzeczy. Czy ktoś z Was, Szanowni Telewidzowie, zna jakiś szpital w stolicy, do którego mógłbym się skierować? Mam zdiagnozowaną depresję i od tego chcę póki co zacząć. W chwili obecnej mam taki kocioł we łbie, że nawet nie mogę się skupić na przeszukiwaniu internetu. Nie żalę się, tylko proszę o ewentualną pomoc...
Rafał

2 komentarze:

  1. Wydaje mi sie, ze powinnienes sie sam zglosic do szpitala, obojetnie do ktorego. Niech bedzie nawet ten na Sobieskiego. Nie zwlekaj, ale tez nie wybrzydzaj. Chodzi o to, aby Ci pomogli. Na pewno tez tak bedzie. Jesli sobie nie ufasz, to zaufaj im! Oni na pewno chca dla Ciebie jak najlepiej!

    Pozdrawiam i zycze powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chłopie zamknij się w ośrodku prywatnym...i tam Ci pomogą..

    OdpowiedzUsuń