czwartek, 6 marca 2014

Dzień siódmy...

Z zeszytu:

"Dziś nie wiedzieć dlaczego, zaspałem. Na szczęście bez tragedii, bom wstał za dwadzieścia siódma. Grupa wstępna ponownie z S. Praktycznie cały dzień z nią przegadałem, a i tak jeszcze nie skończyliśmy. Jutro mam zwolnienie z rozruchu porannego, bo jestem z nią umówiony na kontynuację.
Trzy nowe osoby przybyły. Z jednym, kolegom P, trochę pogadałem. Ot tak, by się może łatwiej wkręcił (1). Drugiego przywiozła policja w stanie nietrzeźwym i zalega w pokoju. Trzeciego tylko dwa razy na tarasie widziałem.
Dzisiejszy wykład z H był do tej pory najciekawszy. Nawet notatki zeń zrobiłem, coby mnie nic nie umknęło (2)."

(1) Z perspektywy czasu aż za bardzo się chwilami wkręcał, aktywista. Sympatią go raczej nie darzyłem. Pozostał po prostu szacunek do drugiego człowieka...
(2) Dotyczył on faz trzeźwienia.
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz