poniedziałek, 26 maja 2014

Dzień dwudziesty drugi...

Z zeszytu:

"Dzień dzisiejszy dziwny jest. Na społeczności było OK, na grupie również, później nieco gorzej. Jakiś dziwny nastrój mnie dopadał stopniowo. Naszą siódemkę (1) opuścił dziś kolega Sz. Wraz z nim z oddziału wyszli kolega M. i koleżanka B. Za Sz. na pokój jakiś A. przyszedł. Problem z nim taki, że zapach ma intensywny, niemiły (2). Już go o tym poinformowałem, zobaczymy co dalej.
Dzisiaj znów studenci byli i się z nimi spotkałem. Było w miarę. Okazali się bardziej rozgarnięci, niż ci w zeszłym tygodniu (3). Później był miting otwarty ale w nim nie uczestniczyłem.
Afera mała wynikła, że ludzie gadają, co na grupach się dzieje (4). Terapeuta wziął mnie na stronę i zapytał o tą sytuację. Stwierdził, iż na do mnie największe zaufanie ze wszystkich tutaj zgromadzonych.
Przybyło dziś dwóch facetów. Jednego dowieźli wraz z jego 1,3 promila, a drugi to kolega młody Ł. Powrócił do nas z psychiatrii -oddział 11. Całkiem inny człowiek. Bardzie otwarty, sporo mówi w porównaniu z tym, co uprzednio. Cóż, w temacie narkotyków przeszedł chyba wszystko (5). "

(1) Pokój numer siedem.
(2) Na oddział trafiały przeróżne osoby i nie zawsze były one w doskonałej kondycji. Obok bardzo zadbanych (co to właściwie znaczy?), zdarzały się mocno zapuszczone.
(3) Ze studentami, jak z pacjentami. Różne kwiaty nas odwiedzały. Niektórzy byli bardzo konkretni, wiedzieli czego chcą, co ich interesuje itd. Inni sprawiali wrażenie jakby powinni tutaj trafić w innym charakterze. Zamuleni jak na zejściu...
(4) W moim odczuciu ciężko o większą głupotę lub chamstwo - w zależności od intencji tego, co rozpowiada. Zasady pracy w grupie, punkt pierwszy: dyskrecja!
(5) Nielegalny temat, zatem nie poruszę go publicznie.
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz