sobota, 24 maja 2014

Zasadność zasad...

Dostałem od terapeutki temat do opracowania. Nic mnie nie przychodzi do głowy zatem jeszcze się zań nie zabrałem. Chyba jakoś nie potrafię się nad tym skupić i tak se ostatnio pomyślałem, że przydałby mnie się w takim momencie dzień na oddziale. Tamtejsze zasady, zdaniem wielu malkontentów, bezsensownie ograniczały swobodę. Nie da się jednak ukryć, że wpływały niezwykle korzystnie na to, by skupić się na terapii.

Obecnie prowadząc zwyczajny tryb życia brakuje mnie nieco czasu na to, by skupić się na wspomnianym opracowaniu. W tygodniu mam zajęcia, w weekendy mam inne zajęcia. Gdy pozornie mam czas wolny, to zawsze coś się dzieje. Albo ktoś przyjdzie, albo zadzwoni, jest coś do zrobienia, przeczytania, obejrzenia itd. Non stop coś... Brakuje mnie wyciszenia w tym jednym, konkretnym kierunku. Zawsze co innego po głowie mnie lata i nie mogę się skupić na temacie. Nawet w chwili obecnej mam pustkę w głowie w zadanej mnie kwestii, za to nieodpartą potrzebę napisania tego, co teraz piszę. 

Zasad panujących na oddziale nigdy nie negowałem, bo czułem, że byłoby to bezzasadne i należy się im podporządkować. Z czasem dodatkowo zauważam, jak bardzo są one słuszne. Zadany temat oczywiście opiszę i wcale się o to nie martwię, pamiętam jednak z terapii, że tam było mnie łatwiej.

texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz