niedziela, 8 października 2017

8 października

CODZIENNY OBRACHUNEK

... z miejsca przyznając się do popełnianych błędów.
Anonimowi Alkoholicy, str.50
Do mojego nowego życia - życia w trzeźwości - podszedłem z niesłychanym entuzjazmem. Zdobyłem mnóstwo nowych przyjaciół, a wielu moich starych przyjaciół, pobitych przez nałóg, zaczęło coś ze sobą robić. Życie było podniecające, tak, że zacząłem czerpać nawet radość ze swojej pracy - a nawet odważyłem się napisać sprawozdanie o tym,że niedostatecznie dba się o niektórych naszych klientów. Pewnego dnia jeden z moich współpracowników poinformował mnie,że szef jest rozeźlony nie na żarty, gdyż skarga - przedłożona ponad jego głowę - naraziła go na nieprzyjemności w kontaktach z przełożonymi. Wiedziałem,że chodzi o moje sprawozdanie, i zacząłem czuć się odpowiedzialny za kłopoty, na jakie naraziłem szefa. Gdy porozmawiałem o tym z rzeczonym kolegą, zapewniał mnie,że przeprosiny nie są konieczne, ale szybko nabrałem przekonania,że muszę coś zrobić, niezależnie od tego, czym się to skończy. Gdy powiedziałem szefowi, że w moim odczuciu przyczyniłem się do jego trudności, był szczerze zdziwiony. Jednak spotkanie to przyniosło nieoczekiwane rezultaty - szef i ja zgodziliśmy się co do potrzeby bardziej bezpośredniej i skutecznej współpracy w przyszłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz