Łagodnym głosem spytał mnie on [Bill. W] po prostu: “Myślisz, że jesteś jednym z nas?”
Anonimowi Alkoholicy, str. 413
Gdy piłem, byłem przekonany, że jestem wyjątkiem. Myślałem, że nie dotyczą mnie małostkowe wymagania i że w pełni zasługuję na usprawiedliwienie. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że ciemną stroną mojej postawy był mój brak “poczucia przynależności”. Na początku z innymi członkami Wspólnoty utożsamiałem się tylko na poziomie choroby. Jakimż cudownym przebudzeniem było dla mnie uzmysłowienie sobie, że – jeśli wszyscy ludzie żyją tak jak potrafią – jestem taki sam jak inni! Ból, radość i zagubienie, jakie odczuwają, nie są niczym wyjątkowym – są naturalną częścią i mojego, i ich życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz