"Dziś wstałem dziesięć minut przed budzikiem. Od rana padało, więc rozruch był na "auli". Kilka ćwiczeń, a później posiedzieliśmy 10 minut. Ogólnie dzień był tępy i nic konkretnego się nie działo. Jedyna fajna rzecz to indywidualny spacer i to dość długi, jak na tutejsze warunki (1).
Wykład był luźny, bo pielęgniarka regulamin czytała, a my sobie trochę jaj porobiliśmy. Dwie kolacje zjadłem. Nie wiem, co jeszcze - brak weny."
(1) Jak się "mieszka" na oddziale, to teren szpitala wcale taki wielki nie jest. Można go obejść w dość krótkim czasie.
(<< dzień pięćdziesiąty dziewiąty) (dzień sześćdziesiąty pierwszy >>)
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz