poniedziałek, 1 grudnia 2014

Samotny wśród ludzi...

Tak się właśnie czuję od pewnego czasu i tylko niekiedy są chwile, gdy o tym zapominam. Nie mam właściwie nikogo z kim mógłbym się tak w pełni otwarcie podzielić mą radością i troską. Nie czuję się zrozumiany, ale to w sumie nie jest najgorsze. Nieraz nie czuję się traktowany poważnie, a to już dokucza. Nie dalej jak pół godziny temu zaprosiłem (...) do rozmowy o czymś dla mnie ważnym. Tak mnie się zdawało, że to może być rozmowa, ale okazała się moim monologiem, który podsumował przeskok na to, co w telewizji mówili... Na temat kompletnie od dupy strony. Poczułem się jak mały chłopczyk, którego marzenia nudzą dorosłych więc w odpowiedzi słyszy "umyj ręce i buzię, bo zaraz będzie obiad". Nie jestem w tej chwili głodny...
Żeby była jasność. Nie mam do nikogo pretensji, bo wiem, że każdy ma swoje. Każdy z nas goni za czymś innym i może poświęcić jedynie jakiś mały procent swej uwagi, skupienia, czy chęci zrozumienia. Ja wszystko to rozumiem, gdyż sam również nie jestem w stanie poświęcić się wszystkim. Rozumiem, ale nierzadko odczuwam wielki smutek, gdyż pragnę konstruktywnych rozmów, z kimś kto potrafi zrozumieć. Nie mojego monologu, czy słuchania czyjegoś. Po prostu konwersacji. A może prócz alkoholizmu jestem też rozmowoholikiem?
texte et photo par Raphaël

2 komentarze:

  1. Na pewno spotkasz kogos z kims mozesz porozmawiac, moze z terapeuta...
    Po za tym pochmurna pogoda, zimno i ciemnosc na dworze, ktora nastaje teraz szybko powoduja takie smutne nastroje. Lepiej rozmwawiac i byc gadula nic z samotnisci pic salkohol, pamietaj o tym...jak nie masz z kims porozmawiac to pisz na blogu, albo wez aparat i fotografuj piekno wokol siebie, na pewno znajdziesz wiele ciekawych tematow, dodawaj pozniej na blogu i na pewno znajdziesz wielu obserwatorow i osob do pisania...

    Pozdrawiam serdecznie i glowa do gory, Rafale:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kiedyś spotkam. Terapeuta to nieco inna "historia". Mamy regularny kontakt co tydzień i baaaaardzo mnie on pomaga. Nie może jednak być lekiem na niektóre codzienne smutki.
      Z bloga korzystam pełną parą. Mało tego, obecnie z trzech, a i w innych miejscach się pojawiam. Generalnie ludzi wokół mnie sporo i wydawać by się mgło, że samotność nie ma prawa bytu. A jednak.
      Na szczęście nigdy nie przytłacza mnie ona na długo a nawet jeśli spróbuje, to znajdzie się ktoś, kto pomoże. Tak było i dzisiaj. Dwa telefony plus Twój odzew i od razu ciut lżej na duszy.
      Dziękuję Elisabeth :)

      Usuń