W połowie butelki zacząłem się zastanawiać co dalej. Gdy ognistego trunku jeszcze ubyło zaczęło ogarniać mnie przerażenie. Było ono spowodowane żalem, iż lada chwila ujrzę dno. Dno butelki, bo jakież by inne(?) Od tego momentu skupiłem się na robieniu zapasów. W kolejnych sklepach kupowałem trunki i powoli znosiłem je i ukrywałem w domu. Przy każdym kolejnym zakupie coraz mniej myślałem o smaku mej ulubionej wódeczki. Coraz bardziej liczyły się wyższe procenty, większa pojemność i niższa cena. Tak sobie magazynowałem, aż się zbudziłem.
Był to sen o początku końca. Bardzo nieprzyjemny i cholernie mnie zmęczył, lecz doskonale zobrazował rozwój zdarzeń. Zdarzeń jakie mnie czekają, jeśli kiedyś naprawdę wpadnę na podobny pomysł...
texte par Raphaël, photo d'internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz