sobota, 16 sierpnia 2014

Dzień dwudziesty ósmy...

Z zeszytu:

"Dziś nic szczególnego się nie działo. Największe wrażenia na grupie były. Szczególnie, gdy czytałem swoją pracę. Obudziły się przykre wspomnienia i wyrzuty co do własnego postępowania (1).
Nikt nowy do nas nie doszedł. Wyszły za to dwie osoby - koledzy P. i J.
Po obiedzie trochę spałem. Przed kolacją też sjesta była.
Dzwoniłem do (?) i okazało się, że na tą osobę niestety raczej liczyć nie mogę (3)"

(1) Nie pierwszy i nie ostatni raz. Choć bolesne, jest to jednak niezbędne, gdyż pozwala uzmysłowić sobie w jakim byłem momencie i co się wtedy działo. Tak naprawdę oczywiście, bez zbędnych iluzji.
(2) Ten drugi człowiek zbyt ciekawej sytuacji nie miał. Brak kontaktu z rodziną, a konkretnie z dziećmi. Długo się tułał, a na tym etapie mieszkał w schronisku dla bezdomnych. Przypomniałem sobie o nim w chwili, gdy to piszę i tak sobie pomyślałem, że ciekawe, co u niego. Możliwe, że nigdy się nie dowiem...
(3) W pierwszej chwili miałem oczywiście sporo żalu, jednak po przemyśleniu nieco mnie przeszło. Wszak to wszystko było moją winą lub jak kto woli, spowodowane przez moje picie.
(<< dzień dwudziesty siódmy) (dzień dwudziesty dziewiąty >>)
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz