Zupełnie inaczej brzmi "mam na imię Rafał, jestem alkoholikiem". Po użyciu takiej formy nikt, z osób słuchających nie ma wątpliwości, kto będzie się teraz wypowiadał. Ponadto świadczy to o mojej świadomości, o tym, że wiem kim jestem, na co choruję i z czym mam problem. Oczywiście do takich, czy innych wniosków dochodzi się samemu, co niekiedy trwa długo lub nie następuje nigdy. Poza tym użycie formy "imię, nałóg" nikogo oczywiście nie dyskwalifikuje. Z drugiej jednak strony, mnie osobiście ułatwiło mówienie o sobie. Skoro mówię o sobie, mówię "ja" - to logiczne. Skoro godzę się ze swoją chorobą, z moimi problemami, moją bezsilnością itd., podkreślam to w pierwszej osobie.
Wiele wypowiedzi dotyczących sytuacji, jakie słyszałem na terapii dotyczyło jakby kogoś innego niż mówca. Nie ukrywam, że sam też tak początkowo mówiłem, a słowa "ja" uczę się do dziś. Jedna z zasad pracy w grupie terapeutycznej, a konkretnie pkt. 6, brzmi: "używanie słowa "ja", a nie uogólnienie". Przykładowo, w zwrocie "człowiek szedł pijany, wywrócił się i rozbił głowę" nie wiadomo tak naprawdę o kogo chodzi. Człowieków są miliony, pijanych mniej, lecz się zdarzają, a wywrotka, to rzecz ludzka i może się skończyć jakimś uszkodzeniem. I co? Jakaś taka błaha ta sytuacja się staje. W taki właśnie sposób jako alkoholik łagodzę podświadomie swoje cierpienie związane z negatywnym przeżyciem i bagatelizuję problem, czyli robię to, co potrafię doskonale. Zaprzeczam rzeczywistości odsuwając od siebie kolejny problem.
Obecnie zwracam uwagę, by mówić "szedłem pijany przez co się wywróciłem i rozbiłem głowę". W tym przypadku nie ma żadnych wątpliwości kto i dlaczego miast czapki nosi bandaż. Nie wiem, Szanowni Telewidzowie, jak wygląda to u Was, lecz ja miałem z tym spory problem. Powoli się go pozbywam, lecz proste to nie jest. W kontaktach z drugim alkoholikiem wyrażam się łatwiej, bo każdy z nas miał podobne, jeśli nie identyczne przeżycia. W kontaktach z osobami, które uzależnione nie są, sprawa się komplikuje. Nawet pisząc to teraz, nie mam jeszcze pełnej swobody, bo przeca nie wiem, kto i kiedy będzie to czytał.
Tak czy inaczej "ja" jest bardzo ważne, bo określa moją osobę i związane ze mną problemy. A propos problemów. Ciekawe, że jak zrobię, lub spotyka mnie coś dobrego, to nigdy nie chwalę się słowami "człowiek zajął miejsce na podium i został odznaczony"...
texte par Raphaël, photo: amie
Bardzo dobrze "odrabiasz lekcje" Cieszę się z tego i trzymam kciuki nadal za Ciebie :)
OdpowiedzUsuńStaram się odrabiać.
UsuńPowodzenia Rafale !
OdpowiedzUsuńDziękuję Sue.
UsuńDzięki Rafał za ten tekst. Wcześniej nie patrzyłem na to z tej strony co jednak uświadomiło mi ogromną różnicę w moim postępowaniu zarówno na mitingach jak i w ogóle kontaktach z ludżmi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzy wyborze psychiatry, oprócz kwalifikacji, ważne jest również, aby pacjent czuł się komfortowo ze swoim terapeutą. Strona https://psycholog-ms.pl/pomoc-psychiatryczna/ zawiera informacje, które mogą pomóc w nawiązaniu pierwszego kontaktu i zrozumieniu, jak specjaliści podchodzą do leczenia.
OdpowiedzUsuń