czwartek, 12 lipca 2018

12 lipca

ZEJŚĆ ZE SCENY

Bez pokory żaden alkoholik nie utrzyma się w trzeźwości. Trzeba jej znacznie więcej zarówno po to, by żyć pożytecznie,jak i po to,by w sytuacjach krytycznych móc znaleźć oparcie w dostatecznie silnej wierze.
12 Kroków i 12 Tradycji, str. 71
Czemu słowo "pokora" budzi we mnie taki sprzeciw?
Przecież nie mam się upokorzyć przed innymi ludźmi, tylko przed Bogiem - jakkolwiek Go pojmuję. Pokora oznacza "okazanie uniżonego szacunku", i okazując ją, uświadamiam sobie, że nie jestem pępkiem świata. Gdy piłem, zżerała mnie pycha i egocentryzm. Myślałem, że cały świat kręci się wokół mojej osoby i że jestem panem swego losu. Dzięki pokorze, w pokonywaniu przeszkód bardziej zdaję się na Boga niż na siebie; wierzę,że "naprawi" ON we mnie wszystkie niedoskonałości, tak bym mógł rozwijać się duchowo. Aby nabierać biegłości, muszę uczyć się rozwiązywać coraz trudniejsze problemy; napotykając w życiu rozmaite utrudnienia, muszę uczyć się pokonywać je z pomocą Boga. Codzienna wieź z Bogiem jest wyrazem mojej pokory i wciąż przypomina mi, że jakaś Całość większa niż ja sam będzie mi pomagać - jeśli tylko sam przestanę odgrywać rolę Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz