poniedziałek, 19 lutego 2018

19 lutego

NIE JESTEM SAM

Pierwsza kobieta osiągnęła trwałą trzeźwość w AA dopiero po czterech bitych latach. Podobnie jak ci uczestnicy, którzy mieli "podwyższone dno", również kobiety twierdziły - że są inne... Kloszard z rynsztoka twierdził, że jest inny... Za innych uważali się tez artyści i naukowcy, wszyscy - zarówno bogaci, jak i biedni, pobożni i bezbożni, Indianie i Eskimosi, weterani wojenni i więźniowie. Dziś jednak wszyscy oni - i cale rzesze nowych - trzeźwo mówią o tym, jak bardzo my alkoholicy, stajemy się do siebie podobni, gdy wreszcie przyznajemy, że picie wystarczająco już dało się nam we znaki.
Jak to widzi Bill, str. 24
W AA nie mogę uważać siebie za innego - jeśli to robię, to odcinam się od pozostałych uczestników Wspólnoty i od więzi z moja Siłą Wyższą. Jeżeli czuję się wyobcowany z AA, nie są za to odpowiedzialni inni ludzie. Powodem tego jest coś, co ja sam stworzyłem, czując się w jakiś sposób odmienny. Dziś po prostu uczę się być po prostu jednym z wielu alkoholików należących do światowej Wspólnoty AA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz