Częste wzajemne kontakty między nami oraz spotkania z nowymi przybyszami do Wspólnoty są jasną stroną naszego życia.
Anonimowi Alkoholicy, str. 77
Pewien mężczyzna przyszedł pijany na mityng – przerywał wypowiedzi uczestnikom; podniósł się z krzesła i zdjął koszulę; zataczając się, usiłował sięgnąć po kawę; domagał się prawa do zabrania głosu; aż w końcu obrzucił wyzwiskami prowadzącego i wyszedł z sali. Byłem zadowolony, że się zjawił – kolejny raz mogłem zobaczyć, jaki sam kiedyś byłem. Ale zobaczyłem też, jaki teraz jestem i jaki jeszcze mogę być. Nie muszę się już upijać, żeby czuć się wyjątkowy i ściągać na siebie uwagę innych. Często czułem się obrażany i sam obrażałem innych w odpowiedzi – podczas gdy tak naprawdę traktowano mnie jak dziwoląga, nie bardzo zasługującego na miano człowieka. Im bardziej tamten mężczyzna upierał się przy tym, że jest inny, tym lepiej uświadomiłem sobie, że on i ja niczym się od siebie nie różnimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz