Jak rozróżnić, że dany niepokój wynika z uzależnienia, a inny jest, bo jest? Zwyczajny ludzki nie powinien chyba budzić moich obaw, jednak wynikający z alkoholizmu może być pewnym ostrzeżeniem. Choćby przed ewentualnym stanem nawrotowym. I tak sobie czasami zadaję różne tego typu pytania nie odnajdując często odpowiedzi.
Po co to robię? Chyba, żeby lepiej poznać samego siebie i nie żyć wyłącznie jako alkoholik, ale również jako Rafał. Nie wszystko bowiem, co mnie nie cieszy, musi wynikać wyłącznie z uzależnienia.
texte et photo par Raphaël
Zgadza się. Ja też mam gorsze dni, a obecnie nie jestem uzależniona, choć może się to zmienić. Wydaje mi się, że kiedy stan, o którym piszesz nie ma związku z uzależnieniem, to potrafisz się doszperać przyczyny czemu tak może być, a w uzależnieniu często nie wiesz czemu się tak miewasz. Zwyczajnie coś nie gra, ale nie masz kurde pojęcia co. Ja u siebie zawsze dojdę przyczyny moich gorszych dni, czasem po kilkunastu dniach, ale wiem, co w trawie piszczy. Tak mnie jakoś refleksja naszła do tego wątku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ autoanalizą miewam problemy. Poza tym, nie zawsze sobie ufam. W przypadku uzależnienia ma to takie uzasadnienie, że można podświadomie szukać sobie usprawiedliwień.
UsuńPrzyczyny na ogól mam podobne i polegają one na narastaniu. Przykład od czapy: jedno nadepnięcie na odcisk mnie nie rusza, ale powtarzające się - już tak.
Może znajdę odpowiedzi na warsztatach nawrotów :) Ale to nie prędzej jak od kwietnia.