piątek, 11 grudnia 2015

Sponsor i kroki...

Sponsora w AA nigdy nie miałem. Nigdy się też jakoś głębiej nad tym nie zastanawiałem, a poza tym, nie poznałem do tej pory odpowiedniej osoby. Moje doświadczenia w tym temacie opierały się na skrajnościach. Albo miałem do czynienia ze swego rodzaju fanatykami, którzy mówią "musisz", albo z osobami niedoświadczonymi, bądź doświadczonymi, że nie trzeba. Tak źle i tak niedobrze, bo nie miałem możliwości spokojnego przeanalizowania tematu i zastanowienia się, co byłoby dla mnie lepsze.
Po ostatniej rozmowie (o której wspomniałem tutaj >>) temat znalezienia sponsora i przerobienia dwunastu kroków powrócił. Powrócił w formie jaką najbardziej lubię, czyli w spokojnej rozmowie na zasadzie "a może warto?". Dałem sobie chwilę na przemyślenie i doszedłem do wniosku, że na pewno chcę się czegoś więcej dowiedzieć, by móc jakkolwiek zareagować. Wiecie o co mi chodzi? Nie zostałem zasypany tekstami typu "bez sponsora będziesz chlał", "nie przerobisz kroków, to się zamęczysz" lub z drugiej strony: "olej, bo to bez sensu i już".

Efekt na dzień dzisiejszy jest taki, że postanowiłem ponownie spotkać się z kolegą i to w towarzystwie kogoś, kto o krokach i sponsoringu wie więcej ode mnie. Nastąpi to w połowie przyszłego tygodnia, a co z tego wyniknie, czas pokaże...
texte par Raphaël
photo: l'internet

1 komentarz:

  1. Alez jestem ciekawa, co z tego wyniknie! No i gratuluje Ci Rafale, ze sie zdecydowales, bo nigdy nie wiadomo, co z tego wyniknie! Zycze Ci z calego serca powodzenia i wszystkiego najlepszego:)

    Podrawiam serdecznie z Saarlandu:)

    P.S. Dziekuje za odwiedziny na moim blogu i mily komentarz:)

    OdpowiedzUsuń