poniedziałek, 30 listopada 2015

Nie wiem...

Nie wiem, kim jesteście, po co tu wchodzicie i dlaczego to wszystko czytacie. Wiem natomiast, że nie spodziewałem się, że tym blogiem zainteresują się więcej niż 3 osoby, no... w porywach do dziesięciu. Im więcej osób to czyta, tym większą presję czuję chwilami. Nie Waszą, Szanowni Telewidzowie, bo w przeważającej większości jesteście "niemi", ale jednak.
Zastanawiam się czasami, co i czy powinienem tutaj pisać. Nieść posłanie jak to pięknie jest trzeźwieć, czy może wyciągać wszelkie brudy? Zarówno pierwsze, jak drugie nie jest zgodne ze mną. Różowo (poza momentami) nie jest i nie wiem, czy kiedyś będzie, a narzekać po prostu nie lubię. Niemniej jednak ostatnimi czasy, pomimo najszczerszych chęci i starań, czuję że przegrywam. Czuję, że mimo wstawania po każdym życiowym ciosie, chwilę później otrzymuję następny. Jak już uda mnie się coś zwalczyć, opanować, przeskoczyć, to nagle dostaję obuchem w ryj i od nowa...

Pojawił się niedawno projekt, pomysł, bym przeorganizował znów życie. Ja tego jednak nie chcę i pragnę budować na tym, co teraz mam. Nic innego mnie nie obchodzi i jeśli to nie wypali, to już wolę umrzeć. Jednak, mimo to czuję, że powoli przegrywam. Burzę i rujnuję chwilami. I nie chodzi mi o to, że chcę i piję i tylko tak gadam, bo o wszystkim wiecie na bieżąco. Nie jest to czcze gadanie (albo pisanina), tylko faktyczna walka z samym sobą lub swoim drugim "ja". Nie chodzi tu o to, że nie mam dla kogo się starać, bo prócz siebie mam też kochane osoby (cudowne doprawdy!). I nie chodzi tu o to, że nie mam chęci, ochoty. Po prostu sobie nie radzę i chwilami bardzo mocno potrzebuję pomocy...
texte et photo par Raphaël

8 komentarzy:

  1. Rafał, ludzie najchętniej jeszcze wypowiedzą się na FB. Dać komentarz pod blogiem już nie są tak ochoczy. Poza tym jest to czasem skomplikowane. Ja mam też bloga na Google, cały czas jestem zalogowana, więc piszę, wysyłam i jest.
    Jeżeli masz potrzebę pisania o swoich zmaganiach, to powinieneś to robić. Jeżeli zaczyna Cię to wprowadzać w niepokój, to należałoby pisanie zawiesić. Może jakaś korespondencja mailowa z zaufaną osobą mogłaby pomóc?
    Ty wiesz, że bliska mi osoba ma podobną sytuację do Twojej. Dlatego dla mnie czytanie Twojego bloga jest bardzo pomocne. Ten mój ktoś nie jest tak silny jak Ty. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, że udało się pokonać wroga, a tu szok. Kilka miesięcy temu zaczęły się małe potknięcia, a teraz porażka na całego. Zawaliło się mozolnie układane życie osobiste, wali się praca... Ja nie wiem, czy mu nabluzgać, czy już go nie dobijać swoimi analizami i pretensjami.
    Rafał, może to jesień tak działa? Te długie wieczory, mokro, brak słońca...
    Ale ja wierzę, że uda się i Tobie i jemu. Moje wsparcie macie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze by to NAM było dobrze! Brzmi egoistycznie? Uczę się pozytywnego egoizmu. Im więcej go potrafię tym mi lepiej. Czasem to co nam się wydaję... inni widzą inaczej. Najważniejsze by współgrać z naszym "środkiem". Ty chyba współgrasz! Trzymaj się wsparcia jakie masz, nie bój się prosić o pomoc bliskich , o nawet głupią rozmowę o tzw. bzdurach jaka da chwilę zapomnienia. Sercem jestem z Tobą!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rafale, bywa trudno ale nie koncentruj się na tym. Minie. masz w sobie tyle siły, tyle już zrobiłeś. nie pytaj po co, dlaczego? bo tak! poprostu. bo jestesteś trzeźwiejącym alkoholikiem. i nim będziesz. ale nie pozwól by to przysłoniło Ci świat! jeden zmaga się z rakiem, inny z inną chorobą a Ty z alkoholizmem. jest trudno i pewnie nie raz jeszcze będzie. módl się, a jak czujesz że nie dajesz rady skorzystaj z pomocy leków. dobrze dobrane pozwalają odpocząć od ciągłej walki z samym sobą. wiedź, że nie jesteś sam!

    OdpowiedzUsuń
  4. walka z alkoholizmem, z depresjami jest żmudna, ale warto pamiętać, że to taka sinusoida - raz na górze, raz na dole. raz sie udaje, a raz nie... ale to zawsze mija. czasem trzaba przeczekać zły czas. choć to nie łatwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sinusoida w zmaganiach, sinusoida w nastrojach - niestety.

      Usuń