Formuła ta nie sprzyja zbytnio naszym wypowiedziom z cyklu "co w ostatnim czasie zrobiłem dla swej trzeźwości", ale... coś za coś. Gdy spotykamy się we wnętrzach szpitala i odpowiadamy na to pytanie, to brakuje czasu na luźne pogadanki. Tym razem było ich pod dostatkiem.
Pod koniec mieliśmy oczywiście wykład. Jak dla mnie idealny, ponieważ stanowił o realiach naszego życia. Często słyszy się bowiem hasła w stylu: wszystko będzie dobrze, uwierz w siebie, chcieć to móc i inne takie. Coś w nich pewnie jest, ale nie do końca warto ślepo w nie wierzyć. Przynajmniej ja nie lubię. Wolę realizm niż życie złudzeniami. Trzymałem się takowych w okresie, gdy piłem...
Niewtajemniczonym spieszę wyjaśnić, że nasze wykłady nie są takie jak mogłoby się zdawać. Nie jest to sztywna forma przekazania wiedzy. Raczej postrzegam je jako wypowiedzi nakłaniające do przemyśleń, a na koniec każdy ma szansę się na dany temat wypowiedzieć.
Co jeszcze było ważne? Pojechała tam ze mną Pani moja, za co bardzo jej dziękuję.
texte par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz