W dupę z takim życiem! Wypoczęty pewnie już nie będę nigdy, ale przynajmniej łeb mnie nie boli, nie muszę szukać "gaśnicy", ani wychodzić nigdzie przed czasem, by zdążyć do sklepu.
Kawę wypiłem, wsiadam na rower (ha! po przepiciu bałbym się do ubikacji iść) i lecę na nabożeństwo do Dominikanów.
Pogody Ducha Wam życzę, Rafał
Miód na serce :) Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńTrzymam, jak umiem :)
Usuń