Moja głowa...
Nie mogę się poskładać w mej głowie. Ponad dwadzieścia dni w szpitalu, a jakoś nie dostrzegam szczególnej poprawy. Mało tego, zamiast schodzić z leków, to ja właśnie wchodzę na większe dawki. Nie potrafię odnaleźć sensu i motywacji, a każdy negatyw obok, niemal zwala mnie z nóg. Obniżony nastrój z naciskiem na smutek, to przeważające uczucie jakie w sobie noszę. Do tego opcjonalnie dochodzą jakieś dziwne obawy. Nie dotyczą niczego konkretnego. Po prostu się zjawiają.
Rozkojarzenie, problemy z pamięcią i organizacją, nawet na podstawowych płaszczyznach życiowych, też mnie nie omijają. Jeśli dodać do tego pewne objawy fizyczne (które mam od dawna), to wcale się nie dziwię, że moja pani doktor zaproponowała mi tomografię i badanie EEG. Wskoczyłem też pod stałą opiekę psychologa.
Naprawdę miałem już w życiu momenty, gdy czułem się ciut lepiej...
texte par Raphaël
photo: l'internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz