Prócz tradycyjnej kawy i herbaty było także ciasto. Po części pierwszej, w której dzieliliśmy się sobą i swymi odczuciami przyszedł czas na wspomnienia. Były również kwiaty, pamiątki, liczne podziękowania i życzenia. Bardzo sympatyczna atmosfera. Ze wszystkich mitingów na jakich kiedykolwiek byłem, te są mi najbliższe. Znam ludzi, zżyłem się z nimi i czuję się jak u siebie.
Nie oznacza to oczywiście, że gdzie indziej jest mnie źle. Nie dalej jak tydzień temu brałem udział w mitingu grupy "Serce", w warszawskim klubie Poznańska 38. Tam także odnalazłem się bez trudu, bo tak właśnie powinno i działa AA.
Na wczorajszym jubileuszu obecny był jeden z założycieli "Otwartych drzwi", Andrzej. Pozostałych trzech rozpełzło się gdzieś po świecie. Mają jednak kontakt i jak zapewnił kolega, ciągle są trzeźwi. Grupa działa nieprzerwanie od 20 lat! Czyż nie świadczy to o swoistej potędze trzeźwości? Ja z koleżankami i kolegami związany jestem już od ponad 14... miesięcy, heh.
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz