niedziela, 12 stycznia 2014

25 kilometrów...

Taką małą lipę mam w chwili obecnej. Tutaj, gdzie się obecnie znajduję nie odbywają się żadne mitingi AA. Najbliższe są w Gnieźnie lub Poznaniu. W obu przypadkach 25 kilometrów pociągiem.

Dochodzę tym samym do wniosku, że życie na wsi czy w małej miejscowości nie jest szczególnie korzystne z punktu widzenia osoby trzeźwiejącej. Miasta mają tę przewagę, że w każdym dniu tygodnia, w wielu miejscach i o różnych porach dnia można się udać na spotkanie z osobami chorymi na to samo, co ja. Wcale nie trzeba też używać w tym celu kolei. Wystarczy komunikacja miejska, rower, a niejednokrotnie tylko nogi. Chyba będę musiał zastosować w swym życiu poważniejsze zmiany...
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz